Wita Was Clinton.
Clinton to mimo wszystko pies - york. Nie jest mój. Jakoś za yorkami nie przepadam, ale naprawdę ten jest wyjątkiem potwierdzającym regułę. Ostatni z miotu, malutki, momentami śliczny. Ciągle chodzi z wywieszonym językiem. Od psa do świąt. Święta jak święta. Jakoś za nimi nie przepadam. Nie czuję tej magii jakoś. Jak przychodzą święta to najfajniejsze są wolne dni i możliwość innego handmade - pierniczki!
W tym roku zajęłam się domkiem z piernika + mnóstwem ciastek. Mam dość lukru, naprawdę. Już dawno tyle lukru nie zjadłam. Ważne jest to, że pierniczki smakowały. Domek też się podoba. Więc chociaż tyle mi się udało w ostatnich dniach. Mam nadzieję, że dobrze spędzacie święta i życzę Wam wszystkiego najlepszego!
bloglovin'
Pytania o szczegóły, dotyczące zamówień itd można zwracać na
martha.badzinska@gmail.com
Jadalne arcydzieło *.*
OdpowiedzUsuńwooow !!!! przepiękny domek <3
OdpowiedzUsuńgalaxyberry.blogspot.com
Domek prześliczny! Dobrego nastroju Ci życzę na pozostałe dni...
OdpowiedzUsuńTen domek wygląda przeuroczo - może zrobię taki w przyszłym roku :)
OdpowiedzUsuńsłodziutki piesek :) a pierniczki mniam :) wyglądają smakowicie :)
OdpowiedzUsuńMmmm... ale smakowity domek ! :)
OdpowiedzUsuńPo pierwsze, pies słodziaak! :)
OdpowiedzUsuńPierniki są pięknie polukrowany a domek z pierników to już w ogóle jest masakra :D
Zapraszam do siebie na Candy, może coś się przyda?
Nie widziałam ładniejszego ciasta! Pięknie :)
Zapraszam do siebie na Candy! Może się coś przyda? :)
http://kamalepi.blogspot.com/2013/12/candy.html